środa, 11 czerwca 2014

Ed Sheeran "I See Fire" na POPliście

Hit Eda Sheerana na POPliście RMF był notowany do dzisiaj aż 95 razy z czego 9 razy lądował na miejscu pierwszym. Jak to możliwe, że przez 95 notowań piosenka ANI RAZU nie utrzymała swojej pozycji?

Najlepiej losowość list przebojów przedstawia statystyka utworu na POPliście. Zwróćcie uwagę na skoki. Piosenka jest na miejscu 18. potem na 10. potem na 5. potem 1. i jazda w dół, potem znowu w górę i tak bez przerwy.


Widać jednak w ostatnim czasie, że chyba w badaniach telefonicznych "I See Fire" wypada nieco gorzej i piosenka jest już wyciszana, skoro kręci się gdzieś w drugiej dziesiątce.

Jeśli ktoś miałby czas, proponuję zadanie - spróbujcie znaleźć wśród utworów z POPlisty jakiś, który zachował swoją pozycję z poprzedniego notowania.

Przypomnę:

Do zrozumienia, na czym polega prawdopodobne przekręty w listach przebojów trzeba założyć sobie kilka rzeczy:

1. Grupa ludzi, którzy głosują jest w miarę stała. Nie jest raczej tak, że jednego dnia głosują zupełnie inni ludzie niż dnia poprzedniego.
2. Słuchacze mają w miarę stały gust. Nie jest tak, że jednego dnia głosujesz na jakiś kawałek a następnego dnia, mając dowolną liczbę głosów do wykorzystania, już na niego nie głosujesz. Piosenka kiedyś oczywiście się nudzi, ale cykl życia hitów to jakieś 8-10 tygodni, więc jeśli jakiś kawałek trafia na pierwsze miejsce, to raczej powinien albo tam pozostać przez jakiś czas, albo przynajmniej być w okolicach podium.

A tymczasem utwór Sheerana po tym jak zajmował miejsca pierwsze, w następnym notowaniach zawsze był kilka pozycji niżej a w jeszcze następnym lądował pod koniec zestawienia. To jak? Jednego dnia ludziom się podoba a dwa dni poźniej o mało nie wypada z notowania?

Poplistę RMF FM trzeba więc uznać za zwykłą audycję muzyczną, grającą największe aktualnie hity. To program/szef muzyczny stacji, dbając o to, żeby codziennie audycja nie wyglądała podobnie, ustala kolejność utworów. Głosy słuchaczy nie mają tutaj raczej żadnego znaczenia. Wyobraźcie sobie, że słuchacie radia w drodze z pracy do domu, codziennie przez jakieś 20 minut. Jeśli każdego dnia Wasza droga wypadałaby wtedy, kiedy emitowane jest 5 pierwszych miejsc, to jest spora szansa, że codziennie słuchalibyście 5 tych samych kawałków.

A że forma listy przebojów jest atrakcyjna to największe stacje nie wahają się po nią sięgać. Zawsze słuchacz ma tutaj jakiś element niepewności, z ciekawością wysłuchuje kolejnych pozycji, czekając na to, co trafiło na pierwsze miejsce. Dwugodzinna audycja, w której po prostu leciałoby 30 największych hitów, na pewno nie przykuwałaby tak uwagi jak lista przebojów. Szefom stacji nie ma się więc co dziwić. Trzeba tylko pamiętać, żeby się zbytnio nie wczuwać w to, jak nasi ulubieni wykonawcy sobie radzą w takich zestawieniach i - jeśli nie zależy nam na nagrodach - to nie ma co tracić pieniędzy na SMSy z głosami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz